List do Zofii Dutkiewicz-Baruch
1941-12-21
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Jest częścią kolekcji: Listy Witolda Barucha z getta warszawskiego
List do żony Wacław Baruch datował: 6.09.1941, jest to jednak najpewniej omyłka. Widnieje przy dacie dopisek: poniedziałek (to, że faktycznie pisany list był w tym dniu tygodnia, poświadcza sam tekst), a poniedziałek we wrześniu wypadał - ósmego; szóstego natomiast poniedziałek wypadał w kolejnym miesiącu – w październiku. Ponadto na pieczątce koperty widnieje nie wrzesień (IX), ale: X (październik). W kolejnym liście, z końca października, mowa zaś o wcześniejszym liście z – 6 b[ieżącego]m[iesiąca]. W treści listu mowa o m.in. zmianie granic getta, która wiązała się zawsze z koniecznością przeprowadzek: ,,Kochany Mój Dzieciaku Jedyny | Nie dotrzymałem ci Zochno słowa, bo zamiast napisać w sobotę piszę dziś, a to z dw[ó]ch powodów, chciałem Ci Zochno donieść coś konkretnego o naszem mieszkaniu, prawdopodobnie zostaniemy na Pański ostateczna wiadomość będzie za parę dni, musieli się tylko wyprowadzić z jednej strony ul. Siennej nieparzystej, której domy sąsiadującą z ulicą Złotą i już tam stawiają parkan, po stronie waszej podobno wyprowadzki są wstrzymane, wyobraź sobie Zochno jak się Heńkowi nie cieszą, bo ja mniej, gdyż nie ma dnia ani godziny, żebym nie myślał o powrocie, ale nie mogę się jeszcze zdecydować [...]”. Z dalszej treści listu: „Do Mani I. jeszcze nie dzwoniłem gdyż muszę wybrać się wpierw na Nalewki i dowiedzieć się o te koszulki, o które mnie prosiła. A co u Ciebie Zosieńko słychać czy lepiej się już czujesz czy pamiętasz o motopirynie, napisz mi zaraz bo jestem bardzo zaniepokojony o Twoje Dziecko zdrowie, tak mi było przykro, że telefon Bożeny nie zastał mnie w domu, pięć minut wcześniej wyszedłem do kościoła na mszę na 11-tą. [...] Czy rozpoczęłaś już pracę w ogrodzie i w jaki sposób, ubierz się ciepło Dziduchna. Ciekawy jestem czy w Grodzisku teraz są jacy Żydzi. Spotkałem kilka dni temu Wichtla, ubyło mu 20 kilo, [słowo nieczyt.; imię?] w Warszawie, a córka z mężem w głębi Rosji na zesłaniu, o Geislerze mówił mi, że się rozwiódł z żoną, aby ona z synami mogła pozostać, a On tu mieszka z Matką. Ciekawy jestem wiadomości od Dzieciaka i mam nadzieję, że nie zawiedziesz nadzieję mą i prędko mi odpisz kochany liścik, a tak bym chciał się przytulić do Dzieciaka, i ucałować te moje bidne spracowane rączki, a one tak niedaleko a tak niedostępne, ale czasem mi się zdaje, że to już niedaleko, że nasza rozłąka nie potrwa już tak długo jak trwa, więc trzymaj się Żoneczko[?] bo jesteś energiczną i mądrą dzieciną. O sobie nie mam na razie nic do napisania. Mani za kiełbasę policzyłem 32 zł. bardzo im smakowała (mmie[?] też parę kawałków pożyczyłem) przesyłki nie posyłam bo nie miałem dostępu w następnym liście. Więc całuję moje kochane ustka i łapki tysiące razy. Twoje Witki”.
Przemysław Kaniecki
Autor / wytwórca
Rodzaj obiektu
korespondencja
Technika
rękopis
Tworzywo / materiał
papier
Pochodzenie / sposób pozyskania
darowizna
Czas powstania / datowanie
Miejsce powstania / znalezienia
Numer identyfikacyjny
Lokalizacja / status
1941-12-21
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
1941-11-03
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
1941-10-27
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
odkryj ten TEMAT
Muzeum Narodowe w Lublinie
odkryj tę ŚCIEŻKĘ
Ścieżka edukacyjna