List do Tadeusza Perla

List od matki do syna na karcie pocztowej, pisany na pustej części karty i na części przy danych pocztowych. Na rewersie naklejony czerwony znaczek pocztowy z podobizną uniwersytetu lwowskiego (proj. W. Borowski), okrągła pieczątka; widoczny ślad prawdopodobnie po oderwanym znaczku.

Pełna treść (pisownia i interpunkcja zmodernizowane):

Wtorek [tj. 3.01.1939]

List Kochany Tadziulku!

Na samego „sylwestra” otrzymałam wspaniałego ananasa, za który serdecznie Ci dziękuję. Wybuliłam 11.85 [zł] cła, trochę dużo prawda? Nowy Rok witaliśmy w domu, w gronie rodzinnym. Jadziowie też nigdzie nie byli, gdyż ojciec Stasia przechodził właśnie operację, po której czuje się dobrze. A jak tam było u Ciebie? Czyś bardzo się wstawił? Po dokuczliwych mrozach – pora na odwilż, śnieg z deszczem. Jak tam Twoje obuwie, czy nie przemaka? Daj do naprawy. Z fotografii wnoszę, żeś nie [słowo nieczyt.], a nawet, zdaje się, żeś utył na twarzy. Miałam jechać na parę dni do Śródborowa, do Marusi, ale pogoda paskudna, a przy tem Perlicz [tj. Leon Perl] trochę się przeziębił, więc nie pojadę.

Napisz, jak stoją Twoje sprawy. Ściskam Cię i całuję sto razy

Melcia.

Po prawej stronie adres:

Monsieur | Tadeusz Perl | Paris VI || Rue de S. Sulpice 22 | Hotel Riviera

transkr. Ewa Małkowska-Bieniek