treść serwisu

List do Ireny Rybczyńskiej

Jest częścią kolekcji: Listy Arnolda Majorka z 1943 roku

Nota popularyzatorska

List od nadal przebywającego w Chylicach Arnolda Majorka. Na jednej kartce z drobną perforacją na krawędzi górnej (dolnej na stronie verso). Dopiski ręką adresatki: trzykrotnie „5” przy górnej krawędzi strony recto – wskazanie numeru listu, są niezupełnie ścisłe. Można by uznać, że to list czwarty, jako wysłany faktycznie przed listem z pierwszą datą 4.07.1943 (list MPOLIN-A36.1.4), którego Majorek nie skończył pisać i ukończył w sierpniu, dopiero wówczas go wysyłając.

Pełna treść listu:


Kochanie, długa była ostatnia przerwa w naszej korespondencji. Nie moja wina. Przyczyny natury już nie psychologicznej (jak bardzo nieudolnie starałem się Ci wytłumaczyć – obawa przed zbytnim rozegzaltowaniem z Twojej strony), ale ordynarnie technicznej: po ostatnim „wylewie” żalów moich starych musiałem okazać większą gorliwość w pełnieniu obowiązków pedagoga i, co gorsze, „mounsieur de compagnie” (rodzaj męski od „dame de compagnie”). Widywaliśmy się co prawda dość często ostatnio, ale brak mi było Twoich listów. Czyś zauważyła, Reniu, że osobisty nasz kontakt i korespondencja nasza płyną niejako równolegle do siebie, ale jak gdyby w innych wymiarach. Zabawne to jest, ale każde z nas ma niejako dwie postaci. Wydaje mi się to jaskrawsze u Ciebie. Jakże inna jesteś „w oryginale”, w świetle dziennym (ale co prawda prawie zawsze w większym towarzystwie) – a jakże inna w listach, które mi Cię przynoszą niezmiernie czułą, delikatną, wrażliwą i... nieco egzaltowaną (proszę o wybaczenie w imię moich siwych włosów). To samo oczywiście i u mnie. A że nie potrafię pisać do Ciebie, jak tylko naj-najszczerzej i naj-najprawdziwiej, więc żeby pisać do Reni, muszę mieć dużo czasu i spokój (wrodzona pedanteria każe mi szukać najdokładniejszego wyrazu myśli). W tej chwili brak mi zresztą spokoju całkowicie, bo jest straszny hałas, ale chcę wysłać ten list do Ciebie jutro. Wracając do Reni „w oryginale”, martwię się Twoim stanem duchowym – wcale nie błyszczący. Może to i częściowo na skutek „wrodzonej nieśmiałości” (znam te rzeczy, ale na Boga, czyżbym ja był taki onieśmielający?!), ale z pewnością coś się tam kryje na dnie, jakaś „katastrofa”, którą przeżywasz sama, w głębi i w skrytości, męczysz się i dręczysz, dusząc to wszystko w sobie[.] Przecież są ludzie (na pewno), z którymi się można swoimi zmartwieniami podzielić. Wiem sam, jaką to ulgę przynosi i o ile się potem ciężar tych katastrof wydaje mniejszy. Pytasz mnie, czy wiem, co to przyjaźń. Wiem, Reniu, wiem, poznałem przyjaźń nieraz ze wszystkimi wzlotami i upadkami [słowo podkreślone] (najczęściej pozornymi [słowo podkreślone], bo na skutek rozbicia się zbytniego idealizmu o rzeczywistą rzeczywistość) i wiem, że przyjaźń to znaczy dawać i brać. Najszczerzej, najserdeczniej, z serca, bez ograniczeń, bez zastrzeżeń, bez konwenansów, które są dla zwykłych ludzi. Wiem dobrze i nieraz to boleśnie przeżywałem, że nie sposób wypowiedzieć się bez reszty, że marzenia o całkowitym, idealnym zespoleniu duchowym pozostają niestety w życiu – marzeniami. Ale my mówimy jedno drugiemu: oto jestem [tu słowo przekreślone: „obnażony”] otwarty aż do samego rdzenia duszy, oto moje wszystkie „sprawy z krwi”, złe, dobre, podłe, okrutne, szlachetne – ludzkie. Bierz mnie takim, jakim Ci się oddaję, a wiedz, że jestem czysty, bo jeśli jest we mnie nędza i małość, to cierpię przez to ponad ich miarę. Przeżyłem wczoraj z Wami parę beztroskich i serdecznych godzin, ale Tyś mi pozostała we wspomnieniu zatroskana czemś i przygnębiona, i czemś jak gdyby odgrodzona ode mnie (jeszcze nieśmiałość?). Więc jeśli „oryginał” gnębi się czemś i trapi, a nie może o tem mówić – niech napisze. Pisz, kochanie, pisz, bo i mnie trzeba Twoich listów. I nie chcę, żebyś się gnębiła czemkolwiek. Całuję Twoje oczy a

oprac. Przemysław Kaniecki; transkrypcja listu: Marta Kapełuś

Informacje o obiekcie

Informacje o obiekcie

Autor / wytwórca

Majorek, Arnold (1919-1960)

Rodzaj obiektu

korespondencja

Technika

rękopis

Tworzywo / materiał

papier

Pochodzenie / sposób pozyskania

darowizna

Czas powstania / datowanie

1943-07-19

Miejsce powstania / znalezienia

powstanie: Chylice (województwo mazowieckie, powiat piaseczyński)

Numer identyfikacyjny

MPOLIN-A36.1.5

Lokalizacja / status

obiekt nie jest teraz eksponowany

Może Cię również zainteresować:

Dodaj notatkę

Edytuj notatkę

0/500

Jakiś filtr
Data od:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
Data do:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
asd