treść serwisu

Filtry

Kolekcja

Kategoria 1

Tworzywo / materiał

Kategoria 1

Autor / wytwórca

Kategoria 1

Miejsce powstania / znalezienia

Kategoria 1

Typ dokumentacji

Kategoria 1

Technika

Kategoria 1

Rodzaj obiektu

Kategoria 1

Lokalizacja / status

Kategoria 1

Czas powstania / datowanie
Era
Era
Data od:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
Data do:
Era
Wiek:
+
Rok:
+

Inne systemy periodyzacji:

Kategoria 1

Typ licencji

Kategoria 1

Liczba wyników:

Obiekty

0
Odręczny list napisany częściowo ołówkiem oraz niebieskim i czarnym atramentem na trzech czystych kartach. Na trzeciej stronie kleks znajdujący się blisko lewego dolnego rogu.
Z treści: Mój kochany Tajwiusiu! | Godzina późna – […] [nieczytelne]. W tej chwili wróciłam do domu. Byłam dziś mocno zalatana […] [nieczytelne]. Związek, […] [nieczytelne], Zebranie Kom. Rewiz. Związku (30 IV walne zebranie), zebranie Klubu […] [nieczytelne] z p. […] [nieczytelne] i Mieczysławem […] [nieczytelne]. […]

List do Tadeusza Perla

Kern, Paulina

1939-04-29

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

S/G/488/ML - Widok Krakowskiego Przedmieścia w Lublinie. Po prawej zwarty ciąg kamienic Krakowskiego Przedmieścia, zza którego ukazane szczyty katedry. Po lewej widoczny fragment wieży kościoła św. Ducha, w głębi neogotycka wieża Bramy Trynitarskiej.

Krakowskie Przedmieście w Lublinie

Zakład Litograficzny Adolfa Pecq & Co.

1857

Muzeum Narodowe w Lublinie

ML/H/1218 - Pocztówka barwna z widokiem na gmach dawnej lubelskiej Kasy Przemysłowców (w okresie międzywojennym „Lublinianka”, dziś „Grand Hotel”). Widok od strony placu Litewskiego na narożnik budynku zwieńczony kopułą i wieżyczkami. Ściany w kolorach ceglastym i białym. Elementy dachu ciemnoniebieskie. Na ulicy miejscami odgarnięty śnieg. Na chodniku ciemne sylwetki przechodniów. Z lewej strony fragment kamienicy. Po prawej pierzeja Krakowskiego Przedmieścia. Podkolorowane zdjęcie, o zaokrąglonych krawędziach, umieszczone na białym tle po lewej stronie. Napisy informacyjne czerwonym drukiem rozmieszczone wokół ilustracji – pod zdjęciem tytuł, wzdłuż lewej krawędzi nazwa nakładcy, w p.g. rogu miejsce powstania. Na białym polu po lewej odręczne napisy czarnym atramentem. Mało czytelne trzy stemple pocztowe. Na rewersie czarna linatura z odręczną korespondencją. Nazwisko i warszawski adres adresatki, Marii Natalii Stummer (?), czarnym atramentem. Wzdłuż górnej krawędzi dwujęzyczna nazwa karty pocztowej – stemplem w kolorze fioletowym (w języku rosyjskim) oraz czarnym nadrukiem w języku polskim. Trzy stemple pocztowe z nazwami rosyjsko-polskimi nazwami miast na otoku – Lublin, Warszawa. W p.g. rogu znaczek pocztowy wartości 3 kopiejek. Druk znaczka w kolorze czerwonym. W centralnym polu dwugłowy orzeł.

Pocztówka - Gmach Kassy Przemysłowców

Księgarnia Kiesewetterów

1901

Muzeum Narodowe w Lublinie

Odręczny list napisany przez Pesę Frydlender na obu stronach pojedynczej karty, tzw. czystej, z widoczną perforacją przy górnej krawędzi. Nad główną treścią, na pierwszej stronie, otoczony ramką dopisek z tekstem (w orientacji ku krawędzi górnej), dopiski również na prawym i lewym marginesie tej strony i na drugiej stronie - na lewym marginesie. Niektóre wyrazy bardzo trudno czytelne.
Treść (dla jej uczytelnienia częściowo zmodernizowano pisownię i interpunkcję):
Warszawa, dnia 16 XII 1938 r.
Kochany Tadku!
Trochę świnia jestem, że Ci od razu nie dałam znać, co załatwiłam w N.P. [tj. w redakcji „Naszego Przeglądu’’] Byłam, pan Rosen [Rozen?], czy jak się nazywa, oświadczył mi, że przez nieporozumienie wypłacili Ci za listopad po 20 zł. Na przyszłość płacić będą po 25 zł i zapłacą Ci odpowiednio później [?] za listopad. Jeżeli uważasz, że należy pod koniec miesiąca przypomnieć, daj znać, a odpowiednio zainterweniuję. Jak Ci [się] żyje, z artykułów Twoich wnioskuję, że dużo pracujesz. Są bardziej treściwe i wyglądają [!] na to, iż Tadek Perl jako dziennikarz obrasta w pierze. Podobno przekazałeś dobry materiał do Głosu Gospodarczego. U nas nagle wziął mocny mróz, taki który okna obraca w najcudowniejsze kwiaty. Siedzę sobie teraz w mojej melinie, wciśnięta między biurkiem a piecem i czuję się jak u „Pana Boga za piecem”. Warszawa żyje pod znakiem wyborów [samorządowych]. Podobno na peryferiach miasta zastrachanym żydkom nie dadzą głosować, bo to onerowcy [tj. członkowie nielegalnego już wówczas skrajnie prawicowego ONR-u, Obozu Narodowo-Radykalnego] mogą ich pobić. Z jednej strony obawa, by frekwencja głosowania nie była większa niż do sejmu, a z drugiej stron[y], by Ozon [tj. OZN – Obóz Zjednoczenia Narodowego, który ostatecznie wybory te wygrał znaczną większością głosów] nie […] się. Lista syjonistów-demokratów wystawiła każdego, kto zdradził ochotę. W moim okręgu PPS zezwoliło, by Bund tylko wystawił listę swoją. Ha przyjdzie mi głosować na bundowskiego Ehrlicha [zapewne chodzi o Henryka Ehrlicha (1882-1942)], nie bardzo mi to idzie w smak. A poza tym nadal się ludzie gorączkują, a my zdaje się poza kwestią żydowską nie potrafimy się niczym przejmować. Przez pewien czas cukierniane rozmowy dotyczyły wniesionego [?] projektu obywat. żydów, znanego Ci skądinąd z prasy. Ostatnio zadzieram z Nalkiem. Przekonywuje mnie, że strajk generalny w Paryżu się udał. To nic, że metro [?] szło, że inne gałęzie przemysłu funkcjonowały, ale to pod przymusem. Pokazałam mu Twój list. Nawet ten list, zdaniem jego, świadczy tym, że strajk się udał. Co za wiara. Ja mu zresztą tego bardzo zazdroszczę. Stołujemy się razem w Związku Nauczycieli. Codziennie siada przy innym stole i agituje za wyborami. Czyni to wspaniale, na zimno, nie drażniąc nikogo. A mnie przyrzeka, że w razie czego mnie powiesi za moje krytyczne ustosunkowanie się do pewnego światopoglądu. I nawet nie uratuje [?] mnie to, iż nie chcę stawać z ramienia kamieniczników i przeciwko pracownikom, chociaż on podejmuje się tych spraw, bo jeśli on nie przyjmie, to ktoś inny je weźmie wraz z pieniędzmi. I na domiar złego przekonywuje mnie, że razem [?] z Tobą powiesi mnie. Czy to prawda. Pozatem czytam, dużo stosunkowo pracuję i zaczęłam leczyć zęby za pieniądze. Miałam na razie bardzo dobry miesiąc. Jak dotąd poza pieniędzmi związkowymi zarobiłam już jakieś 125 zł z zawodu prawniczego. Między innymi tata Twój namówił przedstawicieli kosmetycznych, aby mi powierzyli do zredagowania memoriał. Podobno udał mi się, ojciec był zachwycony, dostałam a conto 30 zł, ale mam jeszcze dostać w granicach 100 zł. Gelerntera [?] [nazwisko wzmiankowane już przez autorkę w innym jej liście; w tym okresie w Warszawie było czynnych dwóch mężczyzn-adwokatów o tym nazwisku: Szymon i Józef] często zastępuję, płaci mi za stawiennictwo w S. Gr. [Sądach Grodzkich] 5 zł, w S.O [Sądach Okręgowych] zł 10. Dziś stawałem w VIII S.O. Broniłam pasera, było ich 9-ciu i tyleż obrońców. Sprawa była „lepszejsza”, co drugi „alfabeta” i „nie winien”. Mój też od takich, wyrok będzie w poniedziałek. W pewnej chwili trochę głos mi się załamywał, sala b[…]ka, wygodna ława obrońców, panowie w togach i Pesa Frydlender z Puław, ale odszczekałem swoje i pozwoliłam sobie p. Prokur[atorowi], który jest zapewne z naszego rocznika, zwrócić uwagę, że nie wyznaje się na prawie handlowym. A więc jak widzisz życie moje obraca się w skończonych granicach, sąd, pozwy o zapłatę należności, […], związek, czasem teatr i książki. To ostatnie pochłaniam masami, czytam młodą literaturę polską w pierwszych dniach wstydziłam się, że tak pozostaję w tyle, dużo odrobiłam, ale nie mogę się odzwyczaić się od nawyków z lat dziecinnych, by książki nie przeczytać jednym tchem. To zupełnie tak, jak wypić jednym haustem kieliszek wódki, odrywam się od codziennego życia, puszczam wodze fantazji i wtedy przyglądam się sobie od czasu, gdy beztrosko latałam po parku puławskim. I czuję często, że właściwie zmarnowałem się, wyjałowiałam – pustka obrzydliwa [zakończenie listu jako dopiski wzdłuż różnych krawędzi karty:] i nic więcej. Z listu Twojego byłam b. zadowolona i nie wiem dlaczego, byłam nimi wzruszona. Ciebie zapewne solidnie i naprawdę b. lubię. I zdaję sobie sprawę, że jeśli to tylko przyjaźń Twoja mnie trzyma i gdyby nie to, kto wie, czy naprawdę nie zeszłabym na psy.
[w innym miejscu:] Mam dla Ciebie kupę pozdrowień, tak że przekazuję je hurtem. Wśród naszych kolegów [?] interesujących się życiem gospodarczym T.P [tj. Tadeusz Perl] – „autorytet”[,] okazuje się, że znają wszystkie artykuły. [w innym miejscu, dopisek obwiedziony liniami:] Czy jeszcze tak szalejesz, czy Hiszpanki na wokandzie, czy paryżanki, a może inny kolor… karnawał zapewne spędzasz w Paryżu i odpowiednio wykorzystasz.
[w innym miejscu:] List Twój ostatni nadszedł do Warszawy troszkę odklejony. Bądź ostrożny.

List do Tadeusza Perla

Kern, Paulina

1938-12-16

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Znaleziono 6 obiektów

Ścieżki edukacyjne

6

Brak wyników

Dodaj notatkę

Edytuj notatkę

0/500

Jakiś filtr
Data od:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
Data do:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
asd