
List do Ireny Rybczyńskiej
1943-08-10
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Opracowujemy dokumentację cyfrową
Jest częścią kolekcji: Listy Arnolda Majorka z 1943 roku
List drugi, pisany także z Chylic, po blisko dwóch miesiącach od wcześniejszego. Na dwóch osobnych kartkach z drobną perforacją na krawędzi górnej stron recto; strony verso mają perforację wzdłuż dolnej krawędzi, najwidoczniej autor listu odwracał kartę na drugą stronę w bloku korespondencyjnym (o którym pisze w liście z 7.08.1943, piątym) i żeby mu się lepiej pisało, odwracał cały blok, dopiero potem wyrywał kartkę; stąd tekst na drugich stronach jest do góry nogami w stosunku do stron pierwszych. Zapisane wszystkie strony. Dopiski ręką adresatki (prawdopodobnie poczynione wiele lat po ich otrzymaniu): „2” w różnych miejscach, oznacza, że jest to list drugi.
Pełna treść listu:
Droga Reniu,
nie bierz mi za złe, że tak długo zwlekałem z napisaniem do Ciebie. Mimo że właściwie pracy Mam niewiele, czasu dla siebie nie mam prawie wcale. Tego Mońka spod banana [mowa o Waldemarze (?) Miszczaku, podopiecznym – red.] muszę prowadzić przez cały dzień na sznurku.
Rozkoszne stworzonko produkuje codziennie inny numer swojego bogatego repertuaru.
Ostatnio dla urozmaicenia zelżył służącą w niebywale chamski sposób i dotkliwie ją pobił. W ogóle sytuacja wewnętrzną (mam na myśli rodzinę M.) i zewnętrzna – coraz trudniejsza do zniesienia. W następstwie pewnych wypadków – przeżywałem to już niejednokrotnie – ulegam bardzo przykremu uczuciu zacieśniania się sieci. Można to zresztą przedstawić jeszcze inaczej: woda, która się ze wszystkich stron przybliża i przybliża i grozi zatopieniem.
Nie ma prawie dnia bez szarpaniny nerwowej. Po każdym szczęśliwym wyjściu z sytuacji – męczące pytanie: „No, dobrze, ale następnym razem?!”.
Musisz mi wybaczyć posępny ton tego listu, ale bez możności podzielenia się z kimś ciężarem tej nędzy życiowej – egzystencja byłaby już zupełnie nieznośna. Kiedy się, niestety, ma jeszcze „przedwojenną” uczuciowość i „przedwojenną” wrażliwość na takie rzeczy: jak zbrodnia, fałsz i nędza moralna, człowiek, któremu się odmawia prawa do życia, wdeptuje w błoto godność ludzką, tropi jak zwierzę, żyjący wśród podłości, chamstwa i tchórzostwa – musi sobie znaleźć jakąś moralną ostoję, jakiś stały punkt wśród tego wszystkiego, co przez całe życie uważał za jedynie prawdziwe, a co się teraz wali w gruzy.
„W młodości” (mógłbym to właściwie pisać bez cudzysłowu: zgoła bez żadnej emfazy zapewniam Cię, że naprawdę jestem już bardzo, a bardzo stary), otóż w młodości, bawiąc się w smarkaczowskie filozofowanie, z niejaką dumą stwierdzałem, że nie jestem zdolny do żadnych mocnych uczuć. Była to zresztą prawda: wychowany w harmonii i równowadze tak duchowej, jak materialnej, żyjąc, że tak powiem, w letniej wodzie dosytu uczuciowego, z pogardą sceptyka patrzałem na ludzi uganiających się po tym padole za jakiemś „chceniem”. Teraz, kiedy mi się po prostu odmawia prawa do życia, wiem, co znaczy „chcieć” i nie tylko chcieć, ale pożądać każdym fibrem, każdą komórką istoty. Chcę żyć!
A kiedy sobie zuchwałym marzeniu wyobrażam powrót do życia po cudownym ocaleniu (to nie frazesy, Kochanie, to fakty, które, kiedy się nad nimi zastanowić, wyrastają w ogóle Ponad możliwości wyrażenia) – wtedy – ekstaza i szał po prostu, wtedy takie modlitewne napięcie całej istoty, że człowiek rozumowo niewierzący wyciągać chce ręce do jakiegoś boga i wołać krzyczeć o sprawiedliwość, o ratunek.
Wszystko, co powyżej, to oczywiście tylko w najgłębszej głębi i tylko w listach do Barbary–Ireny [być może Majorek pisał równolegle listy do Barbary Majdy, przyjaciółki Ireny Rybczyńskiej – red.]. W normalnym, jasnym świetle poprzedniego dnia „te rzeczy” nie dochodzą do głosu. Na co dzień są tylko nerwy, cholerne, roztrajkotane, wiecznie w stanie napięcia, żyjące własnem, bezczelnem życiem i nie dające się żadną siłą woli poskromić. I, żeby się „tymi rzeczami” nie dać rozkleić, preparuje się i podtrzymuje skwapliwie „rozsądny” stosunek do życia: trochę fatalizmu, trochę cynizmu, wisielcze go humoru + męskie spojrzenie na za… żywot.
Wszystko oczywiście do następnego kryzysu: do momentu, kiedy nowy cios wstrząśnie człowiekiem i odda na pastwę szatańskim nerwom.
Wybacz, Reniu, ten list. Czasem się coś w człowieku otwiera i na gwałt domaga wykrzyczenia. Zwłaszcza w takim życiu.
Nie przejmuj się tylko zbytnio tym „de profundis clamavi” [łac., ‘z głębokości wołam’; odwołanie do Psalmu 130]. Słowo pisane, o ile z jednej strony nie wystarcza dla oddania najgłębszej głębi, o tyle z drugiej oddaje uczuciom pewien patos i potęguje ich wyraz.
Są przecież momenty, kiedy się – mimo wszystko – zapomina i są momenty, kiedy na człowieka spływają serdeczne i tkliwe uczucia. Choćby teraz, kiedy piszę do Ciebie.
Więc jeszcze raz proszę, nie bierz mi za złe tych wielkich słów w małości człowieczej.
I napisz do mnie, Reniu. Ty i Barbara.
Obie was bardzo, a bardzo serdecznie pozdrawiam. I czekam na list
Anek
[Poniżej, po lewej, w obramowaniu; tym samym atramentem:] „Kujawianka”
Mickiewicza 18
oprac. Przemysław Kaniecki; transkrypcja listu: Marta Kapełuś
Autor / wytwórca
Rodzaj obiektu
korespondencja
Technika
rękopis
Tworzywo / materiał
papier
Pochodzenie / sposób pozyskania
darowizna
Czas powstania / datowanie
Miejsce powstania / znalezienia
Numer identyfikacyjny
Lokalizacja / status
Majorek, Arnold
1943-08-10
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Majorek, Arnold
1943-07-19
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Majorek, Arnold
1943-08-07
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
odkryj ten TEMAT
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
odkryj tę ŚCIEŻKĘ
Ścieżka edukacyjna
0/500
Używamy plików cookie, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Plikami cookie możesz zarządzać, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki internetowej. Więcej informacji w Polityce prywatności.
Używamy plików cookie, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Plikami cookie możesz zarządzać, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki internetowej. Więcej informacji w Polityce prywatności.
Zarządzaj plikami cookies:
Ten rodzaj plików cookies jest niezbędny do funkcjonowania serwisu. Możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy działała prawidłowo.
WYMAGANE
Służą do pomiaru zaangażowania użytkowników i generowania statystyk na temat serwisu w celu lepszego zrozumienia, jak jest używany. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z serwisu i nie będziemy w stanie monitorować jego wydajności.